wtorek, 30 sierpnia 2016

Rzymski poranek - Virginia Baily

Wydawnictwo Czarna Owca, Moja ocena 5,5/6
Doskonała, niezwykle klimatyczna książka. Chociaż nie ukrywam, autorka wiele razy zaskoczyła mnie. Najbardziej chyba nieszablonowym poprowadzeniem akcji, zupełnie różnym od tego, jakiego oczekiwałam.
Fabuła toczy się dwutorowo - w 1943 roku, gdy mieszkanka Rzymu ratuje z łapanki żydowskiego chłopca i kilkadziesiąt lat póżniej, także w dużej mierze w Rzymie, gdy na jaw wychodzą kolejne tajemnice powiązane m.in. z wydarzeniami z okresu wojny. Obie historie splatają się ze sobą i to nie tylko za sprawą głównych bohaterów.
Czasami przeskoki w fabule (jeden rozdział opowiada o tym co teraz, drugi o tym co było etc) są prowadzone chaotycznie, mało spójnie. Victoria Baily poradziła sobie z tym zadaniem wyśmienicie. Każdy rozdział jest jakby nawiązaniem do poprzedniego, a jego zakończenie idealnie przechodzi w rozdział kolejny. Dzięki temu książkę czyta się płynnie i z wielka przyjemnością.
Rzymski poranek przypomina trochę patchwork, albo puzzle, jak kto woli. Żaden fragment historii nie jest opowiedziany ot tak wprost, jak byśmy tego oczekiwali. Owszem, historia jest nakreślona wyraźnie, ale stanowi ona szkielet, na którym snuta jest dalsza opowieść, poskładana z fragmentów, których sensu i połączenia często musimy sami się doszukać.
Trudno cokolwiek więcej napisać o książce. Fabuły ze względu na jej wielotorowość, liczne niuanse nie da się streścić, a i nie miało by to żadnego sensu. Odebrałabym bym wam tym samym radość lektury i spora niespodziankę wynikającą z tego, jak autorka poprowadziła całą akcję.
Rzymski poranek to książka, w której zanurzyłam się całkowicie i mimo sporej objętości (400 stron) pochłonęłam ją błyskawicznie.
To opowieść o losach kilkorga ludzi, w których życie wtargnęły wielka historia i zagłada. To opowieść o tym, jak każde z nich sobie z wyzwaniem rzuconym przez los poradziło, a także jak potężną siłą są: miłość, wybaczenie, nadzieja, odwaga i przeznaczenie.
Dodatkowym bonusem są opisy Rzymu, tego z okresu II wojny światowej jak i lat 70. XX wieku, rzadko spotykane w literaturze. Wszystkie włoskie opisy nakreślone są niezwykle plastycznie, wspaniałym, rzadko spotykanym w książkach językiem.
Gorąco zachęcam do lektury.

1 komentarz:

  1. Bardzo lubie takie ksiazki, gdzie terazniejszosc i przeszlosc przeplataja sie, oczywiscie jesli jest to dobrze napisane. Widzialam u mnie te ksiazki na polce w ksiegarni...musze sie wreszcie pokusic.

    OdpowiedzUsuń